3/26/2018

Wielkanocne aranżacje

Wielkanocne aranżacje
Już w tym tygodniu Wielkanoc, dlatego dziś zaczynam dekorowanie domu. W oknie na żyłkach zawisną pastelowe jajka, na komodzie w wielkim szklanym słoju staną bazie z biało - czarnymi pisankami. Na stole już od kilku dni goszczą szafirki, ale jeśli tylko pogoda na to pozwoli pójdę z chłopakami na spacer i mam nadzieję, że przyniesiemy do domu tulipany i żonkile. Ze sklepu, żeby nie było ;)

Jeśli z dekorowaniem domu na święta jesteście w polu to wykorzystajcie to pole! I las, łąkę, ogród. Przynieście do domu bazie, gałązki brzozy, mech i kwiaty... Dużo kwiatów - przebiśniegi, żonkile, hiacynty, tulipany i co innego sobie zamarzycie.

wielkanocne dekoracje

easter







Do pokoju chłopaków zrobiłam prostą, kolorową girlandę. O ile reszta domu będzie utrzymana w pastelowej kolorystyce to w pokoju dziecięcym będzie radośniej i bardziej kolorowo.






Do dekorowania użyję rzeżuchy (rośnie trzeci tydzień) i mchu. Rzeżucha wygląda ślicznie, kiedy wystaje ze skorupek jajek. Ustawione w kieliszkach do jajek będą piękną ozdobą. Mchem wypełnię brzegi doniczek, jeśli zdążę zrobię wianek i pisanki z mchu.




Mam jeszcze trochę styropianowych jajek do ozdobienia. Część pomalowałam zwykłym pisakiem... Czarne wzorki, napis, kropki robi się błyskawicznie. Większe chcę przybrać mchem i koronkową wstążką tworząc pisanki w stylu rustykalnym.




Zaglądajcie na moje konto na Instagramie, tam na bieżąco możecie obserwować moje poczynania, na pewno pokażę Wam jak ozdobiłam mieszkanie. Powyższe zdjęcia przygotowałam we współpracy z producentem stolarki okiennej. Na blogu firmy Vetrex znajdziecie inspiracje z podziałem na 5 klimatów, który jest Wam najbliższy? Tradycyjny: żółto- zielony, pastelowy, rustykalny, czarno-biały oraz kolorowy- dziecięcy.

Uściski,
A.

3/08/2018

O zabawkach, czyli inspiracja do stworzenia wyposażenia kuchni dla dzieci.

O zabawkach, czyli inspiracja do stworzenia wyposażenia kuchni dla dzieci.
Kiedy na świat przychodzi dziecko życie, całkiem słusznie, zaczyna się kręcić wokół niego. I nasza wypłata również! Najpierw wyprawka - ciuszki, kosmetyki, łóżeczko, wózek, fotelik, akcesoria, zabawki. Nie ma co ukrywać, naprawdę sporo rzeczy musimy nabyć, aby zaspokoić najważniejsze potrzeby. Potem dochodzą pragnienia.... Nasze, no przecież nie małego Bakłażana siedzącego podczas zakupów w brzuchu. Hormony oraz niespełnione marzenia z dzieciństwa, wizje pięknie urządzonego pokoju, realizacje pomysłów podpatrzonych w sieci czy zwyczajnie chęć zakupu tego, co nam wpadło w oko. Typowy konsumpcjonizm. Śliczna bluzeczka z moim ulubionym motywem, czyli jednorożcem rzygającym tęczą, piękna sukienka z toną brokatu, cekinów i tiulem, mały garniturek, w którym synek będzie wyglądał jak Stary Maleński. I te swetry - taki sam dla ojca i syna. Jak tu nie wymięknąć? Smoczek - jeden? No gdzie tam, przecież jest tyle ciekawych wzorów. Kocyki - koniecznie kilka, do domu, na spacer, do leżenia w kołysce, łóżeczku i osobny do Kosza Mojżesza. Jakiś trzeba też zostawić u babci. Poduszka do karmienia - obowiązkowo. Laktatory, butelki, suszarki do nich. Miliony urządzeń - nianie, termometry, monitory, sterylizatory, podgrzewacze, nawilżacze. Że już nie wspomnę o urządzeniu do odstraszania komarów, bo to chyba oczywista oczywistość! Kojce i maty- piankowe, materiałowe, edukacyjne. Foteliki, bujaczki, krzesełka, huśtawki. I mogłabym tak w nieskończoność...
Nie krytykuję, dlaczego nie korzystać z udogodnień XXI wieku, skoro możemy sobie na nie pozwolić... Jednak, gdzieś w tym wszystkim dobrze zachować rozwagę, szczególnie, kiedy wkraczamy w kolejny etap życia z dzieckiem, czyli mamy w domu starszaka.
Starszak to dziecko, które ma własne pragnienia. A pragnienia te zmieniają się w zależności od tego, co nasze dziecko ma w zasięgu wzroku. Zmorą są regały usytuowane przy kasach, jeździki na żetony zaraz za wejściem do centrum handlowego i kolorowe wystawy w sklepach z zabawkami. A dziecku ciężko odmówić. I koło się zamyka.

Kuba jest na etapie, że interesuje go wszystko. Po wejściu do sklepu pierwsza próba wymuszenia następuje na dziale z pieczywem. Płacze, kiedy widzi bułki, tak bardzo ich chce. Potem fascynację i pożądanie przenosi na różne, losowe produkty ze wszystkich działów, ale widać, że jest fanem glutenu, bo przejeżdżając obok makaronu powtarza sytuację sprzed regału z bułkami. Aż dochodzimy do kas - wtedy Kuba chce jajo. Nie ma pojęcia, że w środku jest czekolada, ale chętnie przygarnie zabawkę.

Rzadko kupuję zabawki. Nie lubię tandety i chińskiego badziewia - choć zdarza się, że ulegam. W zeszłym tygodniu kupiłam wielki, plastikowy wóz strażacki za 20 zł w Pepco - Kuba nawet raz z nim spał. Wychodzę też z założenia, że ilość zabawek nie przekłada się na szczęście. Co więcej nie jest jednoznaczne ze szczęściem i spokojem rodzica, bo więcej zabawek = dłuższe sprzątanie. Lubię zabawki  drewniane i kreatywne, ilość staram zamienić się na jakość. Poza tym chłopaki rzadko dostają prezenty bez okazji, a Dziadkowie nie zarzucają nas zabawkami przy każdej wizycie tylko, na szczęście, wolą poświęcić chłopakom czas :)

Wyjątkiem są oczywiście Święta. W tym roku głównymi prezentami były rowerek biegowy i kuchnia. Kubusia kuzynka również dostała kuchnię. Jak wiadomo listy w imieniu niespełna dwulatków piszą rodzice. Rodzice Kuby kuzynki aspirują do Master Chefa ;), mną kierują bardziej egoistyczne pobudki - przecież nie będę sama gotowała trzem chłopom przez całe życie.

Jednak kuchnia z kilkoma gadżetami to marna zabawa. Można pić wymyśloną kawę, ale trzeba mieć kubeczki. Można jeść wymyślone jedzenie, ale ile frajdy sprawia zabawa, kiedy w kuchni są warzywa, owoce, ciastka i produkty do zrobienia kanapek! Sklepy oferują mnóstwo takich rzeczy... Plastikowe pewnie usatysfakcjonowałyby dzieci, ale mnie nie. Chciałam kupić drewniane, ale na większą ilość musiałabym wydać prawie tyle co na kuchnię. Poza tym drewniane są ciężkie i gotowane w metalowych garnkach mocno hałasują. Sposób idealny: warzywa filcowe. Polecam każdemu. W kilka wieczorów wyczarowałam prezent urodzinowy dla Amelki. Kuby zestaw na razie ma kształt filcowych arkuszy ;)
filcowe jedzenie

jedzenie do zabawy dla dzieci
 
jedzenie z filcu

Zabawki dla dzieci


zabawkowe jedzenie

Master Chef Junior

zrób sam jedzenie z filcu



Podoba się? Co jeszcze zrobilibyście z filcu?
Chcecie post z instrukcją lub szablonami?
No i jakie zabawki kupujecie dzieciom? 
Często czy "od święta"?


Uściski,
A.

A jeszcze taka ciekawostka... Ostatnio, w kolejce w Biedronce pewien tata sześcioletniej dziewczynki podzielił się ze mną metodą, którą wymyśliła Jego żona, kiedy córka wkroczyła w etap "chcę to". Zaczęli mówić Małej, że produkt zawiera psią kupę. Od tego czasu córka podaje im produkty, które wypatrzy i mówi: -Mamo, sprawdź skład. Nie ma tam psiej kupy?

Copyright © 2016 Agafia J , Blogger