7/27/2017

Jak szybko zrobić pasujące do pomieszczenia dodatki? DIY.

Jak szybko zrobić pasujące do pomieszczenia dodatki? DIY.
Jestem straszną kuchenną gadżeciarą. Dobrze, że mam węża w kieszeni, bo inaczej przehulałabym pół wypłaty! Większość zakupów jest u mnie przemyślana albo kupuję rzeczy, które "chodzą" za mną od bardzo długiego czasu.

Staram się też dopasować rzeczy, które już mam lub wpadają mi w ręce. Tak było z puszkami.
Myślę, że w przynajmniej 90% kuchni stoi choć jedna puszkę z logo znanej marki kawy, herbaty lub po mleku dla dziecka. U nas najwięcej jest puszek herbaty, ale każda z innej parafii. Stały schowane w szafie, a przez to były też rzadko używane.

Zmieniłam to w dosłownie 5 minut (nie licząc czasu oczekiwania na przesyłkę ;)). Kupiłam w Internecie kolorowe papiery samoprzylepne dopasowane do kolorystyki naszego mieszkania. Wybór papierów jest ogromny! Każdy znajdzie coś dla siebie. Te, które ja kupiłam kosztowały mniej niż 6zł za metr okleiny. Wybrałam sporo wzorów, bo w planie miałam oklejenie starego biurka, które w nowej odsłonie króluje w naszym domowym biurze.

Jak ozdobić puszkę po kawie?

biurko DIY
KLIK: post o tym jak urządziliśmy domowe biuro

Jak ozdobić puszkę po kawie? (lub jakikolwiek inny przedmiot)

Dociąć kawałek folii odrobinę za długi na wysokość i minimalnie dłuższy w obwodzie.
Przyklejamy folię kawałek po kawałku, wygładzając szmatką, aby uniknąć bąbli powietrza.
Odcinamy nadmiar folii przy użyciu ostrego nożyka segmentowego.

Układamy puszki w widocznym miejscu i cieszymy się, że puszki pasują do wystroju naszego wnętrza. Istnieje też ryzyko, że przejdziecie po całym mieszkaniu w poszukiwaniu przedmiotów, które można obkleić. Ja nie poprzestałam na puszkach w kuchni. Zabrałam się za komodę i szafki nocne w sypialni oraz za segregatory na dokumenty w biurze.




Jak ozdobić metalową puszkę?



ładne segregatory na dokument

diy

Ale okleina to nie jedyna metoda! Super pomysłem jest farba tablicowa, w tej chwili dostępna już we wszystkich odcieniach tęczy. Za jej pomocą również odmienicie wygląd starego przedmiotu. My farby tablicowej używaliśmy dotychczas tylko do formy XXL (KLIK - ściana w kuchni), ale myślę o przemalowaniu puszek po mleku modyfikowanym - mają za dużo rowków żebym mogła je ładnie okleić, a będą wygodne do przechowywania wielu rzeczy, może nawet drobnych zabawek w pokoju Kuby.

Jeżeli chcecie poczytać więcej, niekoniecznie o okleinie i puszkach, to w ostatnim poście pisałam o niespodziance, jaką zrobiłam M. z okazji urodzin, a tydzień wcześniej o skutecznej metodzie na poprawę humoru.

Uściski,

A.



7/21/2017

Jak zrobić niespodziankę urodzinową?

Jak zrobić niespodziankę urodzinową?
Tak już niestety jest, że urodziny obchodzimy raz w roku. Dla mnie to zdecydowanie za mało, mogłabym świętować raz w miesiącu. Z całą otoczką, czyli szykuję tonę pysznego jedzenia, piekę przynajmniej dwa ciasta, witam Was (oczywiście) w fartuchu bo jak zawsze źle rozplanowałam szykowanie. Wy wpadacie z prezentem, siedzicie baaardzo długo, śmiejemy się, gramy, chcecie wyjść, ja protesuję, bo przecież jeszcze dwie planszówki, Wy zostajecie na jedną, która przeciąga się do 4 nad ranem, wtedy wychodzicie. I tak co miesiąc.

Na szczęście kiedyś ktoś mądry powiedział, że mnóstwo radości można mieć z dawania i tym żyję od połowy listopada do końca października (dwa tygodnie listopada świętuję swoje urodziny, serio - już od kilku lat robię trzy imprezy urodzinowe). Tak samo jak kocham swoje urodziny uwielbiam wymyślać niespodzianki dla innych. Bo można zaskoczyć nie tylko prezentem, ale również formą wręczenia.

17 grudnia część z Was śledziła na Instagramie zmagania mojego męża w poszukiwaniu prezentu. Wieczór wcześniej na piwie z kolegami dostał kopertę (przygotowaną przeze mnie) ze wskazówką. Ta prowadziła do kolejnej i kolejnej... Chcecie stworzyć podobną grę dla swojej drugiej połówki, przyjaciółki, brata, siostry, mamy, taty, sąsiada? Oto kilka wskazówek, a poniżej droga M. do prezentu.

1. Nie wybierajcie miejsc zbyt oczywistych. Nigdy nie wiecie czy w trakcie poszukiwań prezentu obdarowana przez Was osoba nie zechce zmienić skarpetek, otworzyć pudełka przy łóżku czy też zajrzeć do szuflady ze sztućcami. U mnie wszystkie miejsca były tak dobrane, że miałam stuprocentową pewność, że M tam nie zajrzy:
- dekoracja domek dla ptaków,
- przestrzeń pod zmywarką,
- świecznik latarnia,
- skrzynka z moimi gazetami,
- wnętrze książki Dana Browna,
- szkatułka ze świeczkami,
- mój pamiętnik z podstawówki,
- walizka po sztućcach,
- torba do wózka, która razem z Kubą wyjechała do dziadków.

Takich miejsc jest mnóstwo. Nie spodziewałabym się, że facet będzie grzebał na Waszej półce z ubraniami, w kieszeni Waszego zimowego płaszcza, w torebce, kosmetyczce. Wskazówki mogą być w jeszcze mniejszych przedmiotach - w pomadce, nakrętce od lakieru do włosów i pudełku z tamponami itd. Łazienka to miejsce z milionem sekretnych schowków. Pomyślcie o wiszących na ścianie ramkach, imbryku kurzącym się na półce lub puszcze z kawą zbożową (chyba, że osoba, dla której planujecie zrobić niespodziankę pije takową).

2. Urozmaićcie poszukiwania poprzez rymowane wierszyki, grę w skojarzenia, proste szyfry, hasła, które mają dla Was jakieś szczególne znaczenie.
Ja wykorzystałam szyfr ROT13, który jest stosowany w geocachingu - popularnej, ogólnoświatowej zabawie polegającej na odnajdywaniiu skrytek rozsianych po całym świecie. Byłam pewna, że M. od razu wpadnie na szyfr, szczególnie, że jest on bardzo łatwy. M nie wpadł na to zbyt szybko i wygooglał chyba wszystkie inne szyfry świata. Pomagali mu w tym nasi znajomi, z których dwójka też chodzi z nami szukać geocachingowych skrzynek. Niestety żadne nie wykazało się błyskawiczną reakcją (tak, wiem, że to czytacie).

3. Zaangażujcie innych ludzi - Panią ze sklepu, znajomych. Może do kogoś będzie musiał/ musiała zadzwonić? Poczekać na maila. Iść po kilogram cukru, do którego Pani Sklepowa dołączy wskazówkę. Wyjdźcie poza domem (ten patent też już przerabiałam - kuzyna zmusiliśmy do biegania po parku miejskim w poszukiwaniu wskazówek wiodących do prezentu). Ogranicza Was tylko wyobraźnia.

A tak było u nas:

1. Wskazówka otrzymana od kolegów podczas urodzinowego wypadu na piwo.


M. myślał, że przyślę SMS-a, kiedy będzie mógł otworzyć kopertę. Kiedy wrócił do domu spałam, a On zapomniał o kopercie. Przypomniałam mu się w sobotę po śniadaniu. Nie wiedział gdzie był, więc przejrzał nasze albumy ze zdjęciami. Rozwiązanie: Zakopane. I tu kolejny problem - co mamy z Zakopanego. Szybko wpadł na to, że magnes, ale stojąc przed lodówką nie widział go, dlatego przeszedł osiem razy po całym mieszkaniu, bo może gdzieś coś stoi. W końcu znalazł czarną owcę wśród magnesów ;)


2. A pod magnesem kartka z napisem "Przyjechałam do Was z Żarowa". Google podpowiedziało, że w Żarowie jest fabryka Electroluxa. Na co M. stwierdził: "Bez sensu, znów lodówka". Trochę pokopał, nic nie znalazł. Kombinuje, żyłka pracuje, widzę, że myśli. Odzywa się: "nie mamy nic więcej", no to się zlitowałam - zmywarka. "Aaa, faktycznie". Zagląda do środka, zagląda pod spód, jest kolejna wskazówka.
Zmywarka była jedynym miejscem, które M. prawie odkrył. Przy pakowaniu zmywarki po śniadaniu pojemnik przyklejony do drzwiczek lekko ją zablokował. M. chciał już chwycić zestaw naprawczy, ale argument, że zrobi to w poniedziałek, bo dziś mamy imprezę, zadziałał.


3. "Chciałabym zobaczyć Florencję. Wiesz od kiedy? 69/94 184/592 [1***]"
I tu zdębiał. Nie wiedział, że chciałabym. Nie wiedział od kiedy. W końcu stwierdził, że musiałam jakiś film oglądać albo książkę czytać. Google mu powiedziały, że Inferno. W ten sposób obszedł wskazówkę z cyframi. 69/94 oznaczało 69 książkę z 94 na półce. 184/594 oznaczało numer strony. M. poszedł na łatwiznę, ściągnął książkę, przewertował, a stamtąd wypadła kolejna kartka


4. Na niej krótkie, lecz tajemnicze hasło - ANNAGNYV. Pół dnia (dosłownie) kombinował, googlał, liczył, pisał. Nic. To wszystko przerywane przez mój głos dobiegający z kuchni: "Za X godzin mamy gości, pomóż mi / zrób / przynieś / wynieś .... ". Przyszli goście, główkowali razem. Aż w końcu zderzyły się TE dwie szare komórki. Geocaching! No jasne! Szyfr ROT13 (o czym pisałam już wyżej). Rozszyfrowanie i jest NAANTALI. I dalej cisza. Po raz n-ty google - Muminki. M. nie ma tak rozbudowanej wyobraźni i chyba mnie nie słucha, bo przecież przeżywałam rok wcześniej (lub dwa lata), że wygrałam lampion wyglądający jak domek Muminków.


5. W lampionie leżała kartka z wierszem.
Zima długa i surowa naszym ptaszkom ziarno chowa.
Ptaszki głodne przyfruwają i w okienko zaglądają.
Nakarm ptaki mój kolego, a tym sprawisz coś dobrego.
Pełny brzuszek to uczyni, że się ptak nie boi zimy.
[J.Zasuwik]
Po raz kolejny przeceniłam swojego męża ;) Na przedpokoju stoi dekoracyjny domek dla ptaków. Ma jedną funkcję - jest wieszakiem na obrączkę M. Nasi przyjaciele, Magda i Karol, obecni na urodzinach wpadli na rozwiązanie zagadki - domek jest prezentem od nich.

6. "Wiesz, że pisałam pamiętnik? Szok, że już wtedy ją uwielbiałam i wkleiłam zdjęcie."
M. nie pisał pamiętnika, więc podpowiedź: "jest tam, gdzie dziewczyna trzyma pamiętnik" nie skierowała go do mojej szafki nocnej. Przyjaciele po raz kolejni zostali kołem ratunkowym. Plus dla Maćka, że od razu wiedział, że chodzi o Jennifer Aniston, czyli Rachel z Przyjaciół.


7.  Przy Rachel kartka "08.03." Jestem wielką fanką Przyjaciół, wielką. Zmuszam Maćka do oglądania niektórych fragmentów i wiedziałam, że jeśli tylko wpadnie na to, że chodzi o odcinek i zobaczy jaki był jego motyw przewodni to dalej pójdzie mu jak po maśle. I poszło. To odcinek, w którym Rachel mówi Rossowi, że jest w ciąży, a on przeżywa nieskuteczność prezerwatywy. W ten sposób pokierowałam Maćka do Jego szafki nocnej.


8. "Tam, gdzie jesień zamknięta." Na komodzie w tym czasie stała szklarnia z dyniami, liśćmi i innymi symbolami jesieni. Maciek wydobył kolejną kartkę.


9. "Przejeżdżając obok Delkomu sprawdź dla mnie końcówkę numeru Basi. 501 534 XXX"
Google Maps okazało się niezastąpione. Numer do Baśki spisany, otworzył kłódkę na skrzynce stojącej przy szklarni.

10."Pierwsza myśl jaka przychodzi do głowy: Zjedz czekoladkę, dzień dziś grudniowy." To była banalna wskazówka. Na ścianie wisiał kalendarz adwentowy, który zrobiliśmy razem z M. Wybrał odpowiednią gwiazdkę, zjadł czekoladkę i rozwinął kolejną wskazówkę.


11. "Na ostatni szyfr przyszła pora. Znajdź tą, co trzynastego była chora. Normalnie najlepsza, wręcz wspaniała, tej feralnej niedzieli leżała i zdychała.Poproś ją o trzy z Jej indywidualnego, co chronią dostępu do konta bankowego."

12. Mowa oczywiście o mnie (najlepsza, wspaniała!), ale koło ratunkowe Telefon do przyjaciela po raz piąty okazało się pomocne. M. dostał ode mnie wskazówkę z numerem i hasłem "Szukaj Alzacji". To były najkrótsze poszukiwania. W naszym salonie stoją trzy drewniane skrzynki po winie z Alzacji.


13. W środku plastikowy słoik zamknięty na kłódkę. Szyfr już znany, dlatego w ręce M trafiła przedostatnia kartka: "Ostatnia zagadka z Kubusiem przyjedzie, dostaniesz ją pewnie w niedzielę po obiedzie". Prezent był ode mnie i rodziców, dlatego chciałam o jeden dzień wydłużyć poszukiwania. M. (potajemnie) zadzwonił do mojego brata żeby przeszperał torbę Kuby i podał mu treść ostatniej zagadki. 


14. Niestety nie posiadam tej ostatniej kartki i nie jestem w stanie jej odtworzyć. Maciek musiał znaleźć i otworzyć walizkę od sztućców, które dostaliśmy w prezencie ślubnym. Opróżniona walizka zbiera kurz na najwyższej półce regału w pokoju używanym przez nas jako graciarnia. Motywacja była ogromna, a radość, kiedy M. otworzył walizkę i znalazł swój wymarzony zegarek, jeszcze większa.

Wiem, że sam zegarek też by go ucieszył, ale poszukiwania zaostrzają apetyt, pozostają na długo we wspomnieniach, a przy okazji dają sporo radości i śmiechu.

Robiliście kiedyś coś podobnego? Może nie w formie chowania prezentu, ale zabawy? A może w ramach oświadczyn? 










7/14/2017

Jak poprawić sobie humor?

Jak poprawić sobie humor?
Są takie dni, że kobiecie jest smutno. Bo pryszcz, bo mąż nie zauważył nowej fryzury, bo ulubione spodnie są za ciasne, bo okres, bo waga skoczyła. Albo bo tak. I już. Ja wczoraj miałam taki dzień. Sprzedaliśmy samochód. Płakałam. Jak bóbr. Chyba przez gonadotropinę kosmówkową, bo ciężko mi uwierzyć, że tak normalnie, bez ciąży, też płakałabym za samochodem. A co pomaga na stan rozryczenia i doła z błahego powodu (w końcu z wyboru sprzedaliśmy samochód, nikt nam go nie gwizdnął sprzed domu, kiedy spaliśmy)? Jak poprawić sobie humor?


Sposób na doła / chandrę / ........ (uzupełnić dowolnie)


Zakupy. Najbardziej takie do domu, bo ubraniowe mogą tylko spotęgować doła. Ale świeczka, patera, pastelowa szpatułka, poszewka albo ładny notes w kropki to bezpieczne poprawiacze humoru. Tylko jak tu jechać na zakupy bez auta?! Nie zrozumcie mnie źle. Daleko mi do osoby, która nie pójdzie na pociąg lub nie pojedzie autobusem. Kuba ma za sobą kilka podróży różnymi rodzajami komunikacji miejskiej. Ale pchanie się do tej komunikacji w szczycie to żadna przyjemność. I tu na ratunek przechodzi druga metoda. Kalorie. Skubane, zawsze ratują. Nawet jeśli powodem doła jest skok wagi. Skoro już się przytyło to żadna różnica.

Rzadko kupuję słodycze i nie miewam zapasu w domu. Jeśli mam na coś ochotę to przeważnie są to żelki lub gumy Maoam - zjadam je od razu. Rozbestwiłam się i najbardziej lubię ciasta. Na doła najlepsze są te z kremówką i czekoladą. Fajnie jak się szybko robią i mają mało składników. Sernik na zimno to właśnie takie ciasto. Ciasto na chandrę, ciasto na deprechę, na babskie dni, na doła.


Mus sernikowy na zimno.

Mocno czekoladowy - porcja na dwie zdołowane kobiety lub siedem kobiet w pełni sił.

Składniki:
200 ml śmietany 30% (może być też 36%)
150g czekolady gorzkiej
torebka cukru waniliowego (16g)
300 g twarogu z wiaderka lub twarogu dwukrotnie zmielonego
1 łyżka żelatyny
owoce sezonowe do dekoracji lub i nie - stres to stres, trzeba go zagryźć nawet jak nie ma owoców pod ręką

Przygotowanie:
Podgrzać połowę (100ml) śmietany 30%, wrzucić czekoladę połamaną na kostki oraz cukier waniliowy. Poczekać chwilę i wymieszać aż powstanie gładki sos. Ostudzić do lekko ciepłego. Dodać do sosu czekoladowego twaróg, wymieszać. 
Ubić pozostałe 100ml śmietany 30% i połączyć z masą twarogowo- czekoladową.
W osobnym garnku zalać żelatynę malutką ilością wody i odstawić na kilka minut do napęcznienia. Po tym czasie podgrzać (nie dopuszczając do wrzenia) i rozpuścić. Odstawić do wystudzenia, ale nie do stężenia. Do jeszcze lekko ciepłej i płynnej żelatyny dodać łyżkę masy serowej, wymieszać, dodać kolejną, wymieszać, połączyć z całą resztą masy. Gdybyśmy wlali żelatynę od razu do masy serowej nie uniknęlibyśmy żelatynowych grudek. 
Przełożyć do niewielkiej formy, której dno wyłożymy papierem do pieczenia  - u mnie 16,5 cm. 
Mus sernikowy ma super konsystencję do przełożenia na paterę lub talerz. 

Nie zdążyłam zrobić zdjęć, kiedy sernik leżał nieruszony na paterze. Do poranka ostał się kawałek.

What to do to be happy?

Ciasto na doła.

Sernik na zimno.

Mus sernikowy.












red currant

PS: Płakaliście kiedyś za jakąś rzeczą? Ja wcześniej tylko raz - za moim dwupiętrowym domkiem dla lalek. Miał ponad metr wysokości, białe wykuszowe okno, elewację w kolorze brudnego różu - był idealny. Domek przekazałam kuzynkom, ale kiedy dowiedziałam się, że po dwóch latach został przeznaczony na opał płakałam.

PS2: Jeśli macie małe dziecko i jedziecie w okolice Zakopanego polecam poprzedni wpis o tym czy w Dolinę Kościeliską można wjechać wózkiem





7/07/2017

Czy w Dolinę Kościeliską można wjechać wózkiem dziecięcym?

Czy w Dolinę Kościeliską można wjechać wózkiem dziecięcym?
Rok temu, na początku sierpnia stwierdziliśmy, że niemowlak niemowlakiem, ale jednak fajnie byłoby pojechać na urlop i coś zobaczyć. Ja od razu odrzuciłam pomysł samolotu, bałam się lecieć z maluchem, który jeszcze niedawno był integralną częścią mnie. Pojawił się pomysł na Bieszczady, potem klepnęliśmy Bieszczady i wschodnią ścianę Polski, kombinowaliśmy nad Litwą, Łotwą i Estonią (za dużo czasu w samochodzie) żeby w końcu, trzy tygodnie później, wybrać się na dwutygodniowe wakacje na południu Polski. Była nas szóstka - czworo dorosłych i dwójka niemowląt - Kuba pierwszego dnia wyjazdu świętował czwarty miesiąc życia, a Jego kuzynka dzień później szósty. Pierwszym punktem wycieczki było województwo dolnośląskie (które kocham!), drugim Kraków,a trzecim Zakopane.

Zakopane


I o tym ostatnim będzie dzisiaj. Bo cóż robić z małym dzieckiem w górach? Mogłoby się wydawać, że nie ma sensu wyjazd w góry, szczególnie, że nie jesteśmy typem osób, które urlop mogłyby spędzić na lansowaniu się na Krupówkach i zaliczaniu knajp. Jednak napaliliśmy się na góry i nic nie mogło zmienić naszego zdania. Zaklepaliśmy nocleg, a wtedy zaczęło się kombinowanie. Co robić w Zakopcu przez 5 dni?!

Idziemy do Kościeliskiej! 


No i tu kolejne schody... Z naszych wspomnień wynikało, że bez problemu przespacerujemy doliną z wózkiem. Z drugiej strony to tylko wspomnienia, a dodatkowo osób, które do zeszłego roku nie miały nic wspólnego z wózkami. Postanowiłam zweryfikować swoje wizje i zaczerpnęłam rady od wujka google. A tu dwie różne odpowiedzi na dwóch znanych blogach parentingowych  - można napisała Marlena na Makóweczki.pl oraz można, ale to żadna przyjemność przeczytałam na blogu oczekujacych.

No to co? Sprawdziliśmy sami!

Na wyprawę wyruszyliśmy trzeciego dnia pobytu w Zakopcu. Pogoda była fantastyczna - czego spodziewać się po 03.09., kiedy dzieciaki muszę znowu siedzieć w szkolnych ławkach?! Od przynajmniej tygodnia nie padało, co jest widoczne na zdjęciach - szlak suchy, pod nogami się kurzyło, jeśli ktoś obawia się pobrudzenia kółek i kosza pod wózkiem suchym pyłem powinien zrezygnować :) 

dolina koscieliska

Czy wozkiem dzieciecym wjade do Doliny Koscieliskiej?

Tatry

Z niemowlakiem w Tatry.

Szlak jest szeroki, w miarę równy, choć kamienisty. "Testowaliśmy" dwa wózki - Maxi Cosi oraz X-lander'a. Jeden z oponami piankowymi, drugi z kołami pompowanymi. Oba bez problemu przejechały dolinę, ba, nawet prowadziły się jedną ręką, dając drugiej możliwość robienia zdjęć i jedzenia kanapek. Nie wiem jak jechałoby się tzw. parasolką, na pewno nie tak komfortowo jak tymi czołgami, ale do dziś nie miałam okazji prowadzić lekkiego wózka, więc nie będę się wypowiadać.
Na szlaku raz na jakiś czas zdarzają się przeszkody, których pokonanie nie jest trudniejsze od wjazdu na krawężnik w centrum miasta. Daliśmy radę, Wy też dacie.

niemowlak

niemowle w gorach

Na kamieniach trzęsie, ma to jednak zbawienny wpływ na dzieci - śpią lepiej niż podczas jazdy po miejskim chodniku. 

Maxi Cosi w górach

Wozek dla dziecka

Dolina Koscieliska

Tatry

Doliny Tatrzanskie

Dolina

Przeszliśmy cały odcinek widoczny na mapie, do schroniska zabrakło nam około 20 minut. Ze względu na późną porę postanowiliśmy zawrócić. W Dolinie sporo czasu pochłonęły nam jaskinie, do których, rzecz jasna, nie braliśmy dzieci.

Urlop z niemowlakiem

Tatry

Wakacje z niemowlakiem.


Wakacje z niemowlakiem w Polsce.

Mieliśmy też trochę przerw na karmienie i przewijanie. Dzieci nie były zsynchronizowane i przeważnie jedno spało, gdy drugie jadło.














Jednak wyprawa była wyjątkowo udana. Wrócimy tam za kilka lat, w większym składzie i bez wózków, kiedy dzieci będą kolekcjonować własne wspomnienia. Wszystkim z wózkami polecam spacer po Dolinie Kościeliskiej podczas słonecznej pogody, jest przyjemnie, bez większego wysiłku. Milion razy lżej niż podczas pieszej wyprawy z wózkiem nad Morskie Oko, która choć była męcząca też okazała się warta tego wysiłku.

Jeśli podobał Wam się wpis, zdjęcia albo dzięki niemu zdecydowaliście się na spacer Doliną Kościeliską polubcie, udostępnijcie lub skomentujcie. Proszę <3

A jakie miejsca polecacie na urlop z roczniakiem?

Uściski,
A.

PS: Jeśli bardziej interesuje Was DIY to zajrzyjcie do poprzedniego wpisu, gdzie pokazywałam jak w prosty sposób przerobić półki heksagony.

Copyright © 2016 Agafia J , Blogger